Kobiety biorą nas za aniołów, a potem musimy z największym wysileniem grać komedię, aby się utrzymać na jednej nodze na wysokiej kolumnie, na której nas postawiły. Każde słowo rzucamy z bojaźnią, aż nareszcie znudzeni rzucamy się z kolumny w błoto.
Winnych niech własne potępi sumienie.